Pierwszy raz odwiedziłam Florencję siedem lat temu. Nie polubiłam jej. To był upalny lipiec, a miasto zostało dosłownie zadeptane przez turystów. W kolejkach do Galerii Uffizi czy Galerii dell'Accademia czekało się nawet cztery godziny. Pod Korytarzem Vasariego trudno było się przecisnąć. Robienie zdjęć z Ponte Vecchio wymagało naprawdę dużej cierpliwości. I to niezależnie od pory dnia. Wbrew pozorom, rannych ptaszków wcale nie brakowało.