środa, 31 stycznia 2018

Banaue - tarasy ryżowe Ifugao


Banaue to miejscowość na Wyspie Luzon, położona w odległości ok. 350 km od Manili, w centralnej części Kordylierów Filipińskich, słynie z liczących ponad 2 tys. lat tarasów ryżowych, wyrzeźbionych w zboczach gór przez lud Ifugao. Tarasy ryżowe znajdują się na liście światowego dziedzictwa UNESCO i uważane są za „ósmy cud świata”. 

Członkowie plemienia Ifugao uprawiają ryż na tarasach, zbudowanych sztucznie na stokach gór, nieprzerwanie od ponad 2 tys. lat  Prawdopodobnie, sztuka budowania tarasów dotarła tutaj z południowych Chin. Patrząc na rozmach całego przedsięwzięcia, trudno uwierzyć, że zostały one zbudowane wyłącznie dzięki pracy ludzkich rąk. 

Tarasy ryżowe Ifugao położone są na wysokości 1500 m n.p.m., pokrywają powierzchnię ponad 10 000 km². Są jedyną starożytną budowlą na świecie, która powstała bez użycia siły niewolniczej. Tarasy utworzone są z kamieni, natomiast poletka uprawne, w obrębie poszczególnych tarasów, usypane są z kilku warstw gleby, w taki sposób, by podłoże nie przepuszczało wody w głąb. Dzięki unikalnemu systemowi nawadniania, woda z tarasów położonych najwyżej - za pomocą śluz, kanałów i bambusowych rur - spływa kolejno na niższe poziomy- w ten sposób wykorzystana zostaje każda kropla wody, nic się nie marnuje. System irygacyjny utworzony ponad 2 tys. lat temu przez lud Ifugao do dnia dzisiejszego, budzi zdumienie i zachwyt, wśród najwybitniejszych inżynierów. 

Niestety z racjonalnością upraw nie jest dobrze. Mimo rozmachu, z jakim zbudowane zostały tarasy, uzyskiwane z nich plony nie są w stanie wyżywić nawet mieszkańców regionu. A przecież ryż jest tutaj podstawą żywienia. Trzeba go zatem importować. Ze względu na jałowienie gleby, plony w Hapao i Hungduan zbierane są 2 razy do roku, natomiast w Banaue tylko raz. Metody uprawy ryżu, na terenach należących do Ifugao, pozostają niezmienne od stuleci. Ifugao nie chcą słyszeć o nawozach, traktorach czy pompach odwadniających. Cały proces sadzenia i zbierania ryżu odbywa się wyłącznie przy udziale ludzkich rąk. Jedynie do orania poletek, wykorzystuje się carabao (błotnego bawoła). Praca na ryżowisku jest bardzo ciężka. Od świtu do zmierzchu, człowiek zgięty wpół, w wodzie po kolana, najpierw sadzi sadzonki (podobno wprawiony rolnik, co sekundę potrafi posadzić jedną sadzonkę), a później zbiera plony. Po zebraniu plonów, trzeba odnawiać kamienną konstrukcję każdego tarasu. Efekty wyczerpującej pracy są niewspółmierne do wkładanych sił, dlatego obecnie zaprzestano uprawy ok. 30 % tarasów ryżowych. Wzrosło ryzyko erozji. W związku z powyższym, pola ryżowe w Filipińskich Kordylierach zagrożone są wykreśleniem z listy UNESCO.

Młodych Ifugao trudno przekonać do kontynuowania pokoleniowych tradycji. Większość z nich wybiera pracę w prężnie rozwijającej się branży turystycznej. Inni, w poszukiwaniu lepszego życia wyjeżdżają do Manili lub emigrują z kraju. Mimo wszystko, mam nadzieję, że tarasy Ifugao przetrwają jeszcze wiele stuleci. 

We wstępie wspomniałam, że tarasowe pola ryżowe w regionie Banaue uznawane są za „ósmy cud świata”. Czy zasługują na to określenie? Moim zdaniem, powinny znaleźć się, przynajmniej w pierwszej trójce. Nigdy nie podróżowałam szlakiem „7 cudów świata”, jednak miałam okazję zobaczyć już większość z nich. Bywa z nimi różnie. Niektóre zachwycają, inne bardzo rozczarowują. Tak naprawdę, każdy z nas ma własną listę.

Jadąc do Banaue, nie oczekiwałam cudów. Przed wyjazdem obejrzałam setki zdjęć. Wiedziałam, czego się spodziewać. Tak mi się przynajmniej wydawało. Widok tarasów "na żywo" sprawił, że zaniemówiłam. Czegoś równie pięknego, bezkresnego i majestatycznego, nawet nie byłam w stanie sobie wyobrazić. Nieważne, ile zdjęć tarasów obejrzycie, zapewniam Was, że żaden obraz nie odda magii tego miejsca. Tam trzeba pojechać.
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz