środa, 6 stycznia 2016

Kioto - Gion & Higashiyama


Kioto przez ponad tysiąc lat było stolicą Japonii, obecnie stanowi centrum kulturalne kraju. Jest jednym z najlepiej zachowanych japońskich miast, bez większego uszczerbku przetrwało bombardowania w czasie II Wojny Światowej. W Kioto znajduje się ponad 1600 świątyń buddyjskich, ok. 400 chramów shinto, wspaniałe pałace, unikalna drewniana architektura oraz najpiękniejsze ogrody w Japonii. Znana na całym świecie, japońska sztuka projektowania krajobrazu ma swoje początki właśnie w Kioto. Zespół zabytkowy dawnego Kioto, czyli miasta Kioto, Uji i Otsu, został wpisany w 1994 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. 

Kioto przez wielu uznawane jest za jedno z najpiękniejszych miast świata. Nie ma w tym cienia przesady. To miasto urzekające i absolutnie wyjątkowe. Takiej atmosfery nie znajdziecie w żadnym innym miejscu. W moim prywatnym rankingu zajmuje drugie miejsce - za Cape Town i przed Stambułem. 

Wiedziałam, że Kioto będzie najmocniejszym punktem mojej wizyty w Japonii, dlatego zostawiłam je sobie na sam koniec i chyba dobrze zrobiłam ;) Kraj Kwitnącej Wiśni zachwycał mnie każdego dnia. Codziennie odkrywałam coś, co wywoływało efekt "wow" i wreszcie dotarłam do Kioto, które dosłownie powaliło mnie na kolana. Moim zdaniem, na sensowne zwiedzenie dawnej stolicy Japonii trzeba przeznaczyć przynajmniej 5 dni. W tym czasie można na spokojnie ogarnąć najważniejsze zabytki. Ja spędziłam w Kioto zaledwie 2 dni i wyjechałam z wielkim niedosytem. Ale nie ma tego złego, swoją następną wizytę w Japonii ograniczę do Regionu Kansai i wtedy dokładnie zwiedzę to cudowne miasto.


Gion to tradycyjna dzielnica rozrywki, wypełniona sklepikami, teatrami, ekskluzywnymi restauracjami i herbaciarniami zwanymi ochaya. Tutaj, przy ulicy Hanami-koji, można najczęściej spotkać gejsze i maiko. Ale bądźmy realistami, o 12:00 w południe, w niedzielę 15 listopada (początek sezonu jesiennego), przy ulicy Hanami-koji zastaniemy setki turystów i na 100% nie spotkamy żadnej gejszy. Trzeba tu wrócić tuż po zachodzie słońca, koło godz. 17:00, lub ewentualnie poczekać do północy. W Gion zwiedziłam kompleks świątynny Keninn-ji. Liczy on ponad 800 lat i uznawany jest za najstarszy kompleks świątynny zen w Kioto. Na jego terenie znajduje się wiele pięknych ogrodów, natomiast najciekawszym obiektem jest Pawilon Dharmy, na stropie którego podziwiać można "Bliźniacze smoki" autorstwa Junsaku Koizumiego.







Po wizycie w Kennin-ji powłóczyłam się jeszcze trochę po uliczkach dzielnicy Gion. A następnie udałam się do Parku Maruyama, położonego w dzielnicy Higashiyama. Park Maruyama, w pierwszych dwóch tygodniach kwietnia, jest jednym z najbardziej obleganych miejsc w Japonii. To doskonałe miejsce do podziwiania kwitnących wiśni. Jesienią jest tu znacznie spokojniej. Niedaleko bramy głównej znajduje się Świątynia Yasaka, poświęcona bóstwom zdrowia i pomyślności. Ze względu na liczne lampiony, świątynia ta wyjątkowo pięknie prezentuje się po zmroku.



Do Kioto dotarłam pierwszego dnia słynnej japońskiej jesieni. Japońskie klony (momiji) powoli zaczynały zmieniać barwy, a ceny noclegów z dnia na dzień podskoczyły o 100 %. Ciepłe, słoneczne, niedzielne po południe zachęcało do spacerów. Na ulicach Kioto można było spotkać tłumy Japończyków ubranych w przepiękne, tradycyjne stroje. W czasie następnej wizyty, sama wskoczę w takie kimono ;) W Kioto znajduje się wiele wypożyczalni tradycyjnych strojów. Z ich usług korzystają zarówno miejscowi, jak i turyści. Wypożyczenie kimona, z akcesoriami i pomocą przy ubiorze to koszt w granicach 100-150 zł. Za niewielką dopłatą możemy zostać również odpowiednio uczesani.






Zbudowana w 1234 r., Świątynia Chion-in jest jednym z największych obiektów sakralnych w Japonii. W skład całego kompleksu wchodzi aż 106 budynków. Moim zdaniem to jedno z najciekawszych miejsc w Kioto. Sonmon, czyli główna brama prowadząca do świątyni, ma ok. 24 metry wysokości i ok. 50 metrów szerokości, jej dach pokrywa 70 000 dachówek. Jest to największa brama świątynna w Japonii. Gdy przekroczymy bramę i wejdziemy po schodach, po lewej stronie natkniemy się na małą Pagodę Tahoto. Prawie naprzeciw pagody, znajduje się Pawilon Główny - Mieido - najważniejszy budynek w kompleksie Chion-in. Niestety obecnie nie można go zwiedzać. Od 2012 r. obiekt przechodzi renowację. Prace remontowe mają skończyć się dopiero wiosną 2019 r. Pawilon Główny jest połączony z Pawilonem Modłów tzw. "słowiczą podłogą". Słowicze podłogi to takie dawne japońskie systemy antywłamaniowe. Wykonywane były z suchego drewna, od spodu umieszczano specjalne gwoździe, które pod naciskiem skrzypiały i ostrzegały przed intruzami. Podobna podłoga znajduje się również w Zamku Nijo. Miejscem, którego nie można ominąć w czasie wizyty w kompleksie Chion-in jest Ogród Hojo. Ogród ten reprezentuje styl kaiyushiki chisen - oznacza to, że został zaprojektowany wokół stawu. To miejsce niezwykle klimatyczne, doskonale odzwierciedlające nastrój następujących po sobie pór roku.






Zresztą w całym Chion-in panuje magiczna atmosfera. Dokładnie tak wyobrażałam sobie Japonię, czytając "Norwegian Wood" Murakamiego. Zdradzę Wam, że po pierwszą powieść Murakamiego sięgnęłam dopiero we wrześniu tego roku, z ciekawości, ale bez przekonania. Od tego czasu minęły dopiero trochę ponad 3 miesiące, a ja już czytam 8 książkę tego autora.














Tradycyjne stroje Japończyków nieustannie mnie zachwycały. Kobiety zakładają tradycyjne stroje znacznie chętniej niż mężczyźni. Panów przebranych za samurajów spotkałam tylko trzech. W czasie wizyty w Kioto udało mi się spotkać jedną maiko. W dzielnicy Gion, po godz. 17:00. Powiem Wam szczerze, że nawet nie próbowałam jej fotografować. Wszystkie dziewczyny, które widzicie na zdjęciach w tym wpisie, to przebrane turystki. 

Termin "henshin" oznacza osobę przebraną za maiko lub geiko. W Kioto istnieją specjalne salony, w których turystki mogą dokonać takiej jednodniowej przemiany. Charakteryzatorzy, zatrudnieni w tych salonach, nie mogą sobie jednak pozwolić na wierne odtworzenie wyglądu maiko lub geiko. W związku z tym, w swoich stylizacjach rozmyślnie popełniają pewne błędy. Te błędy bez problemu jest w stanie wyłapać każdy średnio-zorientowany turysta. 

Jak już wcześniej wspomniałam, prawdziwą gejszę, w tradycyjnym ubraniu i w pełnym makijażu, zazwyczaj można spotkać po godz. 17:00 lub przed 24:00. Gejsza nie używa telefonu komórkowego i nie pozuje do zdjęć z turystami na tle najważniejszych zabytków. 

Prawdziwa maiko nie nosi peruki, nie ma przekłutych uszu czy pomalowanych paznokci. Warto też zwrócić uwagę na makijaż. U maiko biały podkład nie może sięgać linii włosów. Usta powinny być pomalowane częściowo, tak aby wydawały się mniejsze. Co do zasady, u początkującej maiko górna warga w ogóle nie powinna być pomalowana. 

Prawdziwa maiko zawsze ma mniej niż 20 lat. Wiszące ozdoby do włosów, zwane kanzashi, noszą tylko początkujące maiko. Kanzashi zawsze muszą być zgodne z aktualną porą roku. Podobnie kimono - jego kolor i wzór również musi odzwierciedlać daną porę roku.

Najlepiej wystylizowaną gejszą, jaką spotkałam, jest pani ze zdjęcia powyżej - ma prawidłowy makijaż (pomalowana górna warga, w niektórych dzielnicach jest dopuszczalna), niepomalowane paznokcie, typowe jesienne kanzashi, kolor kimona też pasuje, jej koszyczek kago jest pełny (przebrane maiko zawsze mają puste koszyki), unikała fotografujących turystów. Czego można się przyczepić ? Kwiaty śliwy na kimonie, charakterystyczne dla wiosny, kwiatowy motyw na koszyku, również charakterystyczny dla wiosny i fakt, że spotkałam ją ok. godz. 14 niedaleko Kodai-ji w towarzystwie tego pana ;)


Yasaka Pagoda jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych punktów dzielnicy Higashiyama. Pagodę Yasaka można zwiedzać również wewnątrz. W Japonii to rzadkość, bo większość tego typu budowli można podziwiać wyłącznie z zewnątrz.



Kiyomizu-dera - dosłownie "Świątynia Czystej Wody" - jest jedną z najbardziej znanych świątyń w Japonii. U podnóża świątyni znajduje się Wodospad Otowa. Jego wody zostały podzielone na trzy strumienie. Każdemu z tych strumieni przypisuje się inną właściwość - do wyboru mamy długowieczność, wiedzę i szczęście w miłości. Należy wybrać tylko jeden strumyk. Napicie się wody ze wszystkich, uważane jest za oznakę chciwości. Na terenie kompleksu Kiyomizu-dera położona jest również Świątynia Jishu poświęcona bóstwu miłości. Przed świątynią znajdują się dwa kamienie, położone od siebie w odległości 18 metrów. Przejście z zamkniętymi oczami od jednego kamienia do drugiego zapewnia szczęście w miłości. 

Najbardziej charakterystyczną budowlą na terenie kompleksu jest główny budynek (hondo) z werandą (butai) wspartą na palach. Z tarasu widokowego, rozciąga się przepiękny widok na ten budynek oraz na położone w oddali Kioto.

W drugiej połowie listopada, w czasie sezonu spadania liści, po zmroku, na terenie kompleksu Kiyomizu-dera prezentowane są specjalne iluminacje świetlne. Odwiedzających są setki. Ruchem turystów kieruje policja. Iluminacji nie widziałam, bo zabrakło mi cierpliwości, żeby stać w niekończącej się kolejce.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz