czwartek, 24 marca 2016

MALAGA - La Semana Santa - Domingo de Ramos


Święta Wielkiej Nocy w Hiszpanii trwają cały tydzień, obchodzone są bardzo uroczyście, z ogromnym rozmachem. Hiszpanie świętują głównie na ulicach miast, biorąc udział w licznych procesjach. Obchody Wielkiego Tygodnia (La Semana Santa) są najważniejszą hiszpańską tradycją, w niektórych rodzinach, przekazywaną z pokolenia na pokolenie od ok. 500 lat.

Najpopularniejsze, najbardziej spektakularne i niezwykle widowiskowe procesje odbywają się w Andaluzji - w Sewilli i w Maladze. Przyciągają one turystów z całego świata. W czasie Wielkiego Tygodnia, tylko do Sewilli, przyjeżdża średnio milion odwiedzających. Dwa lata temu miałam okazję obejrzeć niewielki fragment obchodów Semana Santa w Maladze.

W Niedzielę Palmową ulice Malagi przemierzyło osiem procesji. W ciągu ponad 11 godzin udało mi się zobaczyć sześć z nich: Pollinicę, Humildad , Lagrimas y Favores, Huerto, Salud  i Dulce Nombre. Procesje organizowane są przez bractwa, zwane hermandades i cofradias. Bractwa to stowarzyszenia religijne skupione najczęściej wokół konkretnej parafii. Przynależność do bractw jest dziedziczna. Członkowie bractw uczestniczą w procesjach już od najmłodszych lat. Dzieci zazwyczaj rozpoczynają procesję, natomiast osoby z długim stażem idą na końcu, w pobliżu świętych figur. Każde bractwo posiada szaty w ściśle określonym kolorze, własny herb, swoją trasę przemarszu i przydzielony dzień tygodnia. Przynależność do bractwa to wielki zaszczyt. Wiąże się ona jednak nie tylko z regularnymi próbami i czynnym uczestnictwem w życiu parafii. Członkowie bractw muszą z własnej kieszeni odprowadzać regularne datki oraz pokrywać koszty udziału w procesji. W Maladze istnieje 45 bractw. Najstarszym jest Vera Cruz założone w 1505r. 

Najważniejszym elementem procesji w Maladze są trony (los tronos) - ogromne platformy, przypominające ołtarze, na których umieszczone są figury przedstawiające biblijne sceny związane z Męką Pańską bądź pojedyncze postacie Jezusa lub Matki Boskiej. Co do zasady, w każdej procesji uczestniczą dwa trony (w Niedzielę  Palmową wyjątkiem jest Lagrimas y Favores). Pierwszy z nich przedstawia postać Jezusa lub scenę rodzajową z Nowego Testamentu z udziałem Jezusa np. wjazd na osiołku do Jerozolimy czy biczowanie. Ten tron idzie mniej więcej w połowie procesji. Drugi tron przedstawiający Matkę Boską zamyka procesję.

Trony niosą na ramionach mężczyźni zwani hombres de trono. W prowadzeniu tronu uczestniczą także los mayordomos de trono i los capataces, którzy dają sygnał do podniesienia lub opuszczenia platformy oraz kierują mężczyzn niosących tron we właściwym kierunku i pomagają im "wyrobić się" na zakrętach. Trudno wyobrazić sobie tradycyjną wielkanocną procesję bez udziału nazarenos. To te postacie w stożkowatych kapturach. Wyróżniamy: nazarenos de fila, nazarenos de luz oraz nazarenos con cruz. Nazarenos de fila to pokutnicy kroczący w dwóch rządach przed tronem. Nie pełnią żadnej szczególnej funkcji. Jeśli niosą świece nazywani są nazarenos de luz. Nazarenos con cruz - niosą na ramieniu drewniane krzyże, jako jedni z nielicznych mają opuszczone kaptury, często idą boso. Są również nazarenos niosący insygnia czy atrybuty danego bractwa tj. latarnie, święte księgi.

Jeśli chodzi o kolory szat pokutników, dominują barwy królewskie: szkarłat i purpura oraz barwy liturgiczne: biały, złoty, czerwony, niebieski, zielony, czarny. W procesji Huerto biorą udział również kobiety ubrane w czarne, żałobne koronkowe suknie. Na włosach, na wysokich grzebieniach mają upięte mantylki - welony najczęściej wykonane z koronki. 

Akompaniament muzyczny w czasie procesji pełni niezwykle istotną rolę. Każdej procesji towarzyszy kilka orkiestr. Dominują instrumenty dęte blaszane, dęte drewniane, bębny oraz talerze. Procesjom towarzyszy również śpiew. Nieodłącznym elementem każdej procesji są żałobne pieśni religijne zwane saetas. To najsmutniejsza i najbardziej poruszająca odmiana flamenco. Muzyka zdecydowanie wywołuje najwięcej emocji. Sprawia, że momentami ciarki przechodzą po plecach.

To tyle teorii ;) Teraz czas na kilka subiektywnych refleksji. Udział w obchodach Wielkiego Tygodnia w Maladze lub Sewilli chodził mi po głowie od bardzo dawna. Decyzję o wyjeździe odkładałam "na później" przede wszystkim ze względu na bardzo wysokie ceny noclegów. Oczywiście można było zatrzymać się w jednej z miejscowości położonych 10-15 km od Malagi i dojeżdżać pociągiem lub autobusem. Jednak taka opcja średnio mi odpowiadała. Dlatego za noclegami w okresie Semana Santa zaczęłam się rozglądać pół roku wcześniej. Rezerwację zrobiłam w listopadzie. Udało mi się znaleźć schronisko w samym centrum Malagi, obok Katedry za jedyne 25 euro. Na miejscu okazało się, że pokój ma balkon od strony ulicy, którą przechodzą procesje - po prostu pełnia szczęścia :) Atmosfery panującej w czasie procesji i towarzyszących im emocji nie da się opisać. Tam po prostu trzeba być. Największe wrażenie zrobiła na mnie Pollinica, otwierająca Semana Santa. Przede wszystkim dlatego, że towarzyszyło jej niesamowite skupienie, smutek, powaga, modlitwa. Procesje popołudniowe przebiegały w zdecydowanie luźniejszej, bardziej "piknikowej" atmosferze. 

W każdym punkcie informacji turystycznej dostaje się książeczkę, z mapkami i szczegółowym rozkładem wszystkich procesji, biorących udział w Semana Santa. To duże ułatwienie, jednak powiem Wam szczerze, że poruszanie się po centrum Malagi, w czasie obchodów Wielkiego Tygodnia jest bardzo trudne. Takich tłumów turystów nie spotkałam dotąd nigdzie. Niektóre uliczki były dosłownie zakorkowane przez ludzi. Jeśli chce się dużo zobaczyć i do tego porobić trochę zdjęć trzeba mieć anielską cierpliwość i naprawdę dobrą kondycję. Ja po 9 godzinach już ledwo stałam na nogach, a po 11 wymiękłam całkowicie.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że procesje najlepiej podziwiać w czasie przemarszu przez Alamedę, Marques de Larios i Plaza de la Constitucion. Nic bardziej mylnego. Tam znajdują się trybuny i rzędy krzeseł, które z odpowiednim wyprzedzeniem można zarezerwować. Ceny zależą od lokalizacji i od rzędu. Turysta, który nie ma rezerwacji, w tych miejscach zobaczy naprawdę niewiele. Dobrym miejscem do oglądania procesji jest tzw. Tribuna de los Pobres (Trybuna Ubogich) - schody znajdujące się na końcu Carreterii, prowadzące do Mostu Aurory. Ja posłuchałam rad Hiszpanów i na procesje polowałam przy poszczególnych parafiach, w momencie wyjścia. I tę metodę jak najbardziej polecam.















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz